sobota, 5 stycznia 2013

Uszaty...


Przed samym Sylwestrem na naszym podwórku pojawił się młody pies... Nie wiadomo skąd. Można się tylko domyślać, że komuś, albo bardzo już przeszkadzał, albo po prostu uciekł.


Od razu nas polubił a my jego. Tylko Misiek jak go zobaczył to się z lekka zdziwił i jakoś tak dziwnie zareagował :))


Pies był początkowo bardzo przestraszony, ale powoli zaczął dochodzić do siebie. No i z Miśkiem jakoś zaczęli się dogadywać.



Nie wiedzieliśmy jak się wabi. Ale jak spojrzał na nas - wiedzieliśmy, że zostanie nazwany - Uszaty :)