środa, 28 sierpnia 2013

Wspólne gotowanie...

No i za nami jeszcze jedno wspólne gotowanie w ramach "Weekendów z kuchnia wegetariańską". Tym razem pogoda dopisała i w ostatni wakacyjny weekend mogliśmy biesiadować, siedzieć, wypoczywać lub po prostu prowadzić niekończące się rozmowy na dworze.


Zaczęło się prosto - od najzwyklejszej soi (namoczonej a potem usmażonej na a'la orzeszki ziemne - na słodko, słono, paprykowo i orientalnie... Było różnie ale za każdym razem pycha!


No a potem się zaczęło! Ile głów tyle pomysłów i własnej inwencji... Nawet sobie sprawy nie zdajecie ile smaków może być w zwykłych kotletach  z kaszy jaglanej i warzyw... Orientalne, tradycyjne, czosnkowe, na ostro i na jeszcze bardziej ostro :) Ale wtedy popijane z herbatą z pokrzywy rosnącej na skraju łąki ze świeżym imbirem i cytryną. Do tego ziemniaczki w jogurcie koperkowym... Pycha...


A wiecie ile można zrobić z pieczonych buraków? Czipsy, zupę, surówkę, burgery itd...


A śniadanie? Przy odrobinie szaleństwa (co wcale nie jest tak skomplikowane) może zamienić się w wystawną ucztę.... Fritttata? Proszę bardzo....


Nie dość , że smakuje to jeszcze wygląda :) No i sztuką jest takie jej zrobienie aby masa jajeczno omletowa znalazła się pod zapieczonymi pomidorami, papryką, cebulą... I co komu w duszy gra... Ale jak to zrobić wiedzą już warsztatowicze...


Ale najważniejsze to nie bać się niczego w kuchni... O czym przekonała się Monika.


Wystarczy wziąć trochę warzyw i wrzucić je do woka. Dorzucić zestaw ulubionych przypraw ( u nas królowały raczej te z kręgu orientalnego), dobrze zamieszczać, trochę pogotować.... I podać. 


Gdy uzupełnisz menu o herbatę z Chryzantemy singapurskiej :


to właściwie nie pozostanie ci nic innego, jak odrzucić konwenanse i dokończyć to, co wydawało się być już dokończone!


Nieustającego SMACZNEGO!!!