piątek, 15 stycznia 2016

Bakłażan - trudna miłość :)

Bakłażan czasem zwany psianką podłużną, oberżyną i gruszką miłości należy do rodziny z gatunku psiankowatych, tak jak pomidory i ziemniaki.
Wydaje się nam, że jest warzywem, ale z botanicznego punktu widzenia to 100% owoc, a nawet więcej – jagoda.

W Europie pojawił się za pośrednictwem Maurów, który wędrowali z Indii – ojczyzny bakłażanów. 
W Polsce oberżyny znane są od XVI w., ale uprawiane były jako roślina ozdobna. Ich właściwości smakowe i odżywcze doceniono dopiero w XIX wieku.
Uprawę bakłażanów w Europie spopularyzowali Włosi, promując warzywo jako ekskluzywny smakołyk.

A dlaczego to trudna miłość?
Po pierwsze: jego specyficzny smak.
Po drugie: według zasad diety makrobiotycznej bakłażany i inne warzywa psiankowate powinny być wykluczone z jadłospisu, bo uważa się je za skrajnie Yin.
Zgodnie z japońską filozofią makrobiotyczną ziemniaki i pomidory, uważane przez wieki za trujące, rozpropagowane zostały w Europie i Amerykach ze względów ekonomicznych.
Warzywa te utożsamiane są więc z rozwojem intelektualnym i materializmem, co jest niezgodne z duchowym światopoglądem filozofii makrobiotycznego żywienia.

Ale świat nauki wspomaga bakłażana przypisując mu działanie zdrowotne takie jak:
właściwości detoksykacyjne i polecany jest przy kuracji antybiotykowej, zmniejszane ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe, poprawę przemianę materii, zapobieganiu chorobom układu krążenia, obniżaniu poziom cholesterolu. W skórce bakłażana zawarte są związki fenolowe, poprawiające funkcjonowanie organizmu.


Jednak należy pamiętać o tym, że bakłażany są ciężkostrawne i nie powinno się podawać ich dzieciom, kobietom w ciąży, osobom chorym na reumatyzm, podagrę, mającym problemy z nerkami i z układem pokarmowym.


Natomiast my od czasu do czasu serwujemy bakłażana w kilku formach, od musaki bakłażanowej począwszy na pastach skończywszy.
Dziś dwa proste przepisy idealne na stoły domowych imprez.
Są nieskomplikowane ale na pewno wzbudzą zainteresowanie biesiadników. 

PIERWSZY
Pasta zwana przez niektórych kawiorową.
Ponoć ma podobny smak.
Nie wiem.
Nigdy nie jadłem kawioru, więc nie wiem jak smakuje.
Poza tym, moim skromnym zdaniem przechodząc na wegetarianizm nie trzeba naśladować poprzednich smaków ale szukać nowych.
Dlatego wolę używać nazwy najprostszej: pasta z bakłażana.
Potrzebujemy do niej:
dwa średnie bakłażany
jedna duża cebule
ząbek czosnku (lub więcej jak ktoś lubi)
dwa obrane ze skórki pomidory lub dwie łyżeczki koncentratu pomidorowego
duży pęczek kolendry lub pietruszki - ja osobiście wolę pietruszkę
sok z cytryny
sól, pieprz
do wariacji różne zestawy ziół i przypraw

Większość przepisów zaleca grillowanie bakłażana.
Ja tego nie robię. 
W moich przepisach tak sprawiam bakłażana, by był w formie wyczuwalnych kawałków. 
Kroję bakłażana na drobną kostkę, solę i zostawiam na ok pół godziny, po czym płuczę w wodzie, dobrze suszę ręcznikiem papierowym i wrzucam partiami na bardzo gorącą patelnię z niewielką ilością tłuszczu.
Ważne by cząstki bakłażana zaczęły się nieco przysmażać nabierając brązowego koloru.
To żmudna czynność ale walor smakowy jest niezastąpiony.
Podsmażony bakłażan wędruje do miski natomiast na patelnię pół drobno posiekanej cebulki.
Zeszklić, dodać zgnieciony ząbek czosnku, pomidory, trochę soli. Chwilę podusić i dodać do bakłażanów.
Drugą połowę cebulki drobno posiekać i zblanszować gorącą wodą, odsączyć i dodać do reszty składników.
Ugnieść wszystko widelcem, dodać sól, pieprz, pokrojoną nać pietruszki lub kolendry, trochę soku z cytryny i voilà:
To jest przepis podstawowy.
U nas bardzo często z innymi dodatkami: ze słodką i ostrą papryką, tymiankiem, harissą, tandoori masalą itp.
Używając niektórych przypraw dodaję je w trakcie smażenia bakłażana oprócz papryki, która szybko gorzknieje.
Co komu w duszy gra :)

DRUGI
Smażony bakłażan w gęstym jogurcie czasem zwany tureckim.
Swą prostotą, a przy tym egzotyką po prostu powala na kolana.

I znowu potrzebujemy:
dwa bakłażany
dużą cebulę 
2/4 ząbki czosnku
dobry gęsty jogurt (w żadnym wypadku nie używamy normalnego rzadkiego jogurtu) 
sól pieprz
opcjonalnie natkę pietruszki lub kolendry

Ja osobiście robię bez.

Sprawiamy bakłażany tak samo jak w poprzednim przepisie.
Tym razem ja kroję bakłażana w cienkie słupki ok 0.5cm na 3/4 cm
Również w trakcie szybkiego smażenia dodaję trochę soli by  szybko pozbyć się jak największej ilości wody z bakłażanów.

Po usmażeniu bakłażan idzie do miski, zaś na patelnię drobno pokrojona cebula.
Kiedy będzie już zeszklona, dodajemy ją do bakłażana.
Studzimy.
Potem do zestawu dodajemy jogurt, pokrojona natkę pietruszki, sól, pieprz i wyciskamy ząbki czosnku - w zależności od upodobań - od dwóch do czterech.
Ja dodaję max :))
Ważne by tak zrobiony bakłażan poleżał sobie w chłodzie jakiś czas. Jak wszystko się przegryzie, palce lizać!

Tak jak napisałem - bakłażan dla mnie to trudna miłość.
Wymaga zaufania i cierpliwości.
Ale potrafi niejednokrotnie zaskoczyć i oddać to, co ma najlepszego! 


SMACZNEGO!

PS Wszystkie informacje o bakłażanie zaczerpnięte ze stron zajmującymi się zagadnieniami zdrowia, zdrowej żywności i ekologii.

piątek, 8 stycznia 2016

Nauczyciel nauczycieli.

Nowy rok zaczął się dla nas szczególnie.
Od 03.01 do 06.06.2015 odbyły się w naszym gospodarstwie warsztaty jogi dla grupy zaawansowanej, które poprowadzili Sławomir Bubicz i Ewa Szymoniak.

Szukaliśmy słów, które mogły by oddać klimat tego czasu.
Zastanawialiśmy się jak określić to, co się wydarzyło?
I właściwie do głowy przychodziło nam jedno - 
BYCIE W DRODZE
W drodze poznania, ciekawości, fascynacji, bezkompromisowości, konsekwencji, wiedzy, myśli, empatii.
  

Może kameralność naszego miejsca, może wspólne przebywanie ze sobą przez trzy dni, może intensywność i energia zajęć i sesji spowodowały to, co spowodowały.

Że zajęcia były intensywne było widać podczas koncertu Reni na misach i gongach.
Po prostu relaks, cisza i błogi spokój :)

Bycie razem.
Kameralne warunki.
Wspólne posiłki.
Może to spowodowało większe możliwości rozmowy o głębszym sensie tego wszystkiego, co się robi przez dłuższy czas. 

Piszącego te słowa szczególnie zafascynowały pogłębione elementy dyskusji, które dotyczyły empatii w stosunku do cierpienia zwierząt i wynikającego z niej wegetarianizmu i weganizmu jako szerszej całości a nie tylko np. mody na niejedzenie mięsa.

A czy wegańskie jedzenie może być nudne?
W każdym razie staraliśmy się, żeby nie było :) 
BYCIE W DRODZE -
to również spotykanie różnych ludzi
Mogą oni być dla nas inspiracją.
Sprawdzianem.
Mogą być wszystkim albo niczym.
Wybór należy do nas.

BYCIE W DRODZE.
To piękny czas.

Dziękujemy!

czwartek, 7 stycznia 2016

Sylwestrowe reminiscencje...

Po raz pierwszy Sylwester w naszym gospodarstwie był połączony z warsztatem jogi.
Również naszym zamierzeniem było stworzenie namiastki klimatu wschodu w ciągu nocy sylwestrowej, począwszy od muzyki, poprzez jedzenia a zakończywszy na elementach ubioru.
Czy nam się udało?
Niech ocenią to uczestnicy...
Nam osobiście takie spokojne szaleństwo przypadło bardzo do gustu :)
Wszystko zaczęło się od wspólnej sesji ćwiczeń jogi.
Potem nastąpiła konsumpcja potraw rodem z kuchni wschodu.
Miejscem biesiadowania była nasza nowa kuchnia w nowym budynku.
Jeszcze nie w pełni wyposażona ale egzamin swój zdała celująco!
     Po zaspokojeniu pierwszego głodu na sali zaczęły dać się rzeczy nadzwyczajne.
Pojawiła się między nami Ania - która zaprezentowała nam cały wachlarz swoich umiejętności dotyczących tańców inspirowanych kulturą wschodu.
Dużą furorę zrobiły kreacje Ani,
które zmieniała za każdym razem prezentując nowe układy. 
Po solowych występach Ani rozpoczęła się wspólną naukę zasad tańca inspirowanego wschodnimi technikami.
No i się zaczęło!
Po chwili pewnego onieśmielenia towarzystwo podkręcało atmosferę w zgodnie z pulsującymi rytmami wschodu.
I jeszcze bardziej...
A potem wszystko już toczyło się samoistnie...
Przed dwunastą, jak co roku zaprosiliśmy wszystkich uczestników do lasu, by na nocnym spacerze pod naszym dębem przywitać kolejny nowy rok i tam życzyć sobie tego, co każdy z nas sobie wymyślił i wymarzył :) 
Po powrocie ze spaceru była już absolutna dowolność.
Kto chciał się bawić to się bawił.
Kto chciał iść spać to poszedł spać...

A pierwszy dzień nowego roku witaliśmy już tak:
Może odrobinę więcej niż zazwyczaj było ćwiczeń relaksacyjnych, ale to chyba zrozumiałe :)

Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!