Pojawił się w pewnym momencie mojej drogi, na jednym z przystanków, nieznany mi wcześniej Osho... Przez jednych hołubiony, przez innych wyśmiewany... Ja go po prostu czytam... Czasem są ze mną jego słowa, czasem nie.... I to wszystko. Jeśli ktoś ma ochotę, to go znajdzie i sam zdecyduje, czy z nim zostać na dłużej czy nie...
W moim gospodarstwie raz na jakiś czas odbywają się warsztaty i tzw. weekendy, których motywem przewodnim jest "spotkanie z Osho". Choć równie dobrze można mówić o spotkaniu "z samym sobą"
Kiedy się spotykamy - siedzimy i gadamy, wymieniamy poglądy. Czasem się sprzeczamy. Ale gdzieś "idziemy" Bardzo często kuchnia zostaje centrum naszych spotkań.
W trakcie warsztatów prowadzonych przez Joasię odbywają się rożnego rodzaju ćwiczenia i medytacje dynamiczne w/g Osho...
A na koniec każdego dnia Renata zaprasza na koncert mis tybetańskich, który może być magią, relaksem, masażem...Lub drogą...
www.umarka.pl oraz na stronę www.barwydzwieku.pl
ainteresowanych szczegółami i kontaktem odsyłam na swoja stronę
A po warsztatach nastąpi relacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz