niedziela, 1 lipca 2012

Obraz...

Magda przyjechała z myślą, by dokończyć rozpoczęty obraz. Mimo upału i hasającego w koło Miśka dzielnie zmierzyła się ze swoim przeznaczeniem.

 
Nie znam się na malarstwie, ale podziwiam ludzi mających pasję przelewania kolorów na płótno; szukających natchnienia, formy wyrazu, perspektywy czy to z bliska czy to z daleka...


Ale i tak najważniejszy jest efekt... Jak niedokończone, kłębiące się myśli...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz