poniedziałek, 2 września 2013

Burgery z fasoli i buraków...

No cóż, czasem zastanawiam się jak wykorzystać rożne rzeczy, które zostają w trakcie gotowania. Tym razem w nadmiarze były młode buraczki. Zaczęliśmy myśleć.. Co do buraczków? A może mała czerwona fasola? Ale nie z puszki... Mung lub Adzuki.... Namoczona (długo) i ugotowana z odrobiną kminku. Od razu można wrzucić do fasoli (lub wziąć z ugotowanej wcześniej zupy) marchew, kawałek selera i pietruszkę. Po ugotowaniu ubić wszystko tłuczkiem do ziemniaków (nie mielić) aby masa była taka jak na burgery - niezbyt gładka. Dosypać solidną porcję zmielonego siemienia lnianego, łyżkę bułki tartej (można bez ale ona trochę utwardza całość). Dodać kuminu rzymskiego, sól, pieprz, dużo pietruszki świeżej. Na koniec wcisnąć duży ząbek czosnku i wyrobić. Wygląda to tak (jakieś skojarzenia z tatarem?):


Potem rzucić burgery na grillową patelnię:


I gotowe.
Bez jajek i bez tłuszczu!!!
Można jeść jako kotlety do ziemniaków z zupą z reszty buraczków, lub potraktować je jako burgery do bułki z surówkami na ciepło lub zimno. :


Wszystko zależy od inwencji :))

SMACZNEGO!!!


3 komentarze:

  1. no a u mnie luźne dwa kilo buraka w lodówce leży, przetestujemy buraczki udające wołowinę ;-) ;-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja oddałam jeszcze ugotowanego peczaku bo mi sie nie chciało wszystko skleic i wyszło pyszne :-)) peczak wcześniej zblenderowalam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń