Ależ zima w tym roku (a właściwie jej brak) sprzyja nam w naszych budowlanych planach!
Gonią nas terminy, staramy się już o pierwsze pozwolenia na użytkowanie - a to kominiarskie, a to strażackie. Wczoraj mieliśmy pobór wody z sanepidu z budynku użytkowego (więc trzeba było podłączyć wodę)...
Można by narzekać na biurokrację i zakwestionować ilość potrzebnych (czytaj też - kosztownych) zezwoleń...
Można narzekać na inne rzeczy - budujący się wiedzą, że można narzekać na wszystko, co jest związane z budową...
ALE...
Wszystkie kłopoty zaczynają się gdzieś oddalać, jak powoli wyłania się obraz tego, co się wymarzyło. Np: część drewnianego sufitu w sali... Oczyma wyobraźni już widzę całość... :)
Albo zarys zewnętrznego tarasu:
Albo zrobione do budynku wejście:
Wszystko to zaczyna cieszyć podwójnie, albo potrójnie...
Kłopoty odchodzą na plan dalszy.
Zaczynasz się po prostu cieszyć jak dziecko :)
Bo marzenia są od tego, żeby je spełniać!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz