niedziela, 7 października 2012

Wzmocnienie jesienne...

Jesień przyszła jak przyjść musiała... Niektórzy ją lubią bardziej inni mniej. Powoli pojawia się mały katar i przeziębiania. A u mnie w kuchni rozpoczyna się sezon na wzmocnienie organizmu, który jest banalnie prosty, choć wymagający pewnej konsekwencji.
Do rzeczy... O kapuście napisano właściwie wszystko. W internecie znajdziecie na jej temat mnóstwo informacji. Dowiecie się o jej magicznych właściwościach. O jej zbawiennym wpływie na zmęczenie, rożne dolegliwości. O zaletach witaminowych, profilaktycznych itd. Dla mnie jest ona ważnym składnikiem całorocznego menu. Natomiast jesienią  zwiększam jej dawki w formie surowej, a szczególnie w formie soku ze świeżej kapusty. Ale uwaga - raczej nie na czczo - jeśli ktoś nie miał doświadczeń z sokiem z kapusty. I nie polecam również dodawania do soku owoców a szczególnie jabłek. Osobiście staram się nie mieszać w sokach owoców i jabłek. Owoce po prostu robić oddzielnie.

A robota jest banalnie prosta.
Kroimy rano pół średniej główki białej kapusty. Myjemy dwa nieduże buraki i dwie marchewki (po to by ożywić dosyć "miałki" smak soku z kapusty). Wszystko przepuszczamy przez sokowirówkę i możemy się delektować :)) Ja piję tak zrobiony sok w małych ilościach przez cały dzień.


Na zdrowie! Smacznego!

P.S.

Nie wyrzucamy tego co zostało z kapusty po odwirowaniu soku. Ilość błonnika w tej masie jest  wręcz zachwycająca!
Całą masę kapuścianą solimy, ugniatamy i zostawiamy na 2/3 h. Potem dodajemy trochę ugotowanej czerwonej soczewicy, startą marchewkę, bułkę tartą, jajko (dla wegan - wcześniej namoczone płatki owsiane lub wcześniej je dodajemy z solą tak by namokły). Solimy, dodajemy pieprzu. Ja jeszcze jak zawsze dodaję ząbek czosnku. Ale może być bez. Lepimy kotleciki, obtaczamy w bułce tartej i smażymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz